czwartek, 10 lipca 2008

Historia /Story

Mój dziadek Bolesław w czasie wojny dostał się do niewoli i pracował w gospodarstwie u Baora przy obrządku bydła oraz wożeniu mleka do mleczarni. Pewnego dnia wiózł mleko do mleczarni, było bardzo ślisko. W pewnym momencie poślizną się koń i bańki z mlekiem spadły z wozu, część mleka się wylało. Te zdarzenie widział pewien Polak i poszedł na skargę do Baora. Zanim dziadek dojechał do mleczarni już o wszystkim wiedzieli. Dziadek bardzo się bał, że kiedy wróci zostanie ukarany przy użyciu batów. Niemiec, który przyjmował mleko był dobrym człowiekiem i dopisał rozlane mleko do książeczki przyjęć. Dziadek spokojnie wrócił do gospodarstwa. Wjeżdżając na podwórko Baor poprosił o okazanie wpisu mleka, okazało się, że mleka nie brakuje. Od tamtej pory Baor miał zaufanie do Bolesława.

My grandfather, Bolesław, during the second worlds war, was taken to the Germany, where was working as a prisoner/ helper, on the Bauer’s farm. He looked after cattle and every day he took milk to the dairy. One day, while he was taking milk to the dairy, the road was really icy and slippery. The horse slipped. Milk churns felt of the cart, and lot of milk spilt around. Some Polish guy, also prisoner, saw all the happening and went to the Bauer, to denounce my grandpa. Even before my granddad get to the dairy, everybody knew what happened to him on the road. He was afraid that they might be bitten for loosing the milk and the Bauer’s money. But fortunately, the German who was working in the dairy was very honest, good man. He included spilt milk into his calculation book. Grandpas could come back calmly to his farm. While he drove into the farmyard Bauer asked him for a bill from dairy. When he saw it, he believed that no milk get lost, and he trusted my grandfather to the end of war.

niedziela, 11 maja 2008

Zachowały się również fotografie rodziców Kazimierza- Karoliny i Walentego Urbańskich:
Oraz kilka rodzinnych forografi;
Mój dziadek oraz babcia z wnukami:
Fotografia rodzinna;

Mój dziadek oraz babcia oraz dziadek i babcia z moją mamą:

wtorek, 6 maja 2008

Mój dziedek Bolesław za swoja działalnoć otrzymał odznaczenia :
Złoty Krzyż Zasługi;


Medal Zwycięstwa i Wolnoci;



Medal za Udział w Wojnie Obronnej;




Za Zasługi dla Pożarnictwa;



Medal za "Warszawę";

Oraz dyplom za obronę ojczyzny;


Chciałabym również opowiedzieć o moim dziadku śp.Bolesławie Urbańskim. Był on członkiem Związki Kombatantów Polskich. Oto informacje o jego życiu napisane przez niego kiedy starał się o członkostwo w związku.
"Urodziłem się 12 lutego 1914r. w Górze pow. Nowy Dwór maz. Pochodzę z rodziny chłobskiej. Skończyłem 5 klas Szkoły Podstawowej. Do 14 roku życia pracowałem u gospodarza i w warsztacie stolarskim. Gdy ukończyłem 14 lat pracowałem na zarobkach u ludzi.
4.IX.1936r.Dostalem przydział do III Pułku Szwoleżerów Suwałk do III Szwadronu szkolnego. W kwietniu 1937r. ukończyłem szkolę i dostałem awans na starszego szwoleżera- dowódca sekcji.
We wrzeniu 1037 dostałem awans na kaprala i przeniesiony do rezerwy.
24VIII 1939r. zostałem zmobilizowany do 32 Pułku piechoty jako łącznik dowódcy Pułku- Modlin- VIII dywizja i Bralem udział w wojnie Modlin-Zakroczyn. 29.IX. 1939r. Bralem udział w Kompani wrześniowej skąd dostałem się do niewoli niemieckiej Tylizyt-Kłajpeda.
28.X.1944r. zwolniony z niewoli niemieckiej przez Armię Radziecką. Zostałem zmobilizowany do Wojska Polskiego do 69 Pułku Artylerii przeciwlotniczej jako dowódca działa do III Dywizji zastępca dowódcy Dywizji, major Marchwiński, dowódca Pułku w zast. Kap .Piszczek. II armia dowódca. generał Korol Swierczeski.
Udział w wojnie brałem: "Warszawa, Odra-Nysa "
"Drezno-Budzieszyn", pod Pragą"
VI.45roku zostałem przeniesiony na odbudowę lotniska Modlin-Dębin jako zastępca dowódcy Plutonu. 11.XI.45. zostałem zdemobilizowany. Przybyłem na Ziemie Odzyskane i pracowałem jako gajowy w Nadleśnictwie Wipsowo . Ożeniłem się z Leokadią Zielińską w 1947r.


W 1948roku zostałem zwolniony z powodu choroby. W 1951 pracowałem w grupie Budowlanej jako murarz do PGR Wójtówka.
Od 1953-1974r jako pracownik fizyczny pracowałem w Rejonie Ekspedycji Dróg Publicznych w Olsztynie i zamieszkałem w miejscowości Frączki. Posiadam dom i jeden hektar ziemi."

niedziela, 6 kwietnia 2008

Nazywam sie Dorota .Ten blog jest integralną częścią polsko-estońsko-niemieckiego projektu "Following our grandpas stories" realizowanego pod patronatem fundacji Europeans for Peace. Poświęcony jest mojemu dziadkowi Bolesławowi Urbańskiemu i jego bratankowi Kozimierzowi Urbańskiemu.

I am Dorota.This blog is about my grandfather Boleslaw Urbanski and his brother Kazimierz Urbanski.

Kazimierz Urbański ps. "Sławomir" syn Walętego i Karoliny Gronek urodził się 14 września 1918 roku w Janówku( dawne woj. Warszawskie). Zginął 6 V 1944 w czasie akcji >Stamm<>

Kazimierz Urbanski was born in 14 September 1918 in Janowek. He died 6 May 1944 in action in Warsaw.


Wiele mogłam sie o nim dowiedzieć z książki pt. "Parasol" Piotra Stachiewicza. Piewrszą informacją o "Sławomirze" jest to,że był jednym z organizatorów akcji >Pegaz< , która polegała na przedostaniu się do odcinka walki bieżącej.




Następną bardzo znacząca informacja jest opis ostatnich chwil jego życia...""orkan" zdecydował się na rozpoczęcie akcji, chcąc wykorzystać duży ruch w bramie. Przeszedł wraz z "Hipkiem" koło wyjeżdzającego samochodu. Przed dojściem do klatki schodowej zatrzymał ich wartownik pytając, dokąd idą bez zameldowania. "Orkan" i "Hipek" podeszli do niego , chwilę poczekali i wreszcie oświadczyli ,że im sie bardzo śpieszy. Na żądanie przepustek "Hipek" odpowiedzał,że o takich nie wiedzał i wyjął list do Stamma. Wartownik wyszedł do dyżurki, chcąc wypisać przepustki, i zażądał dokumentów . w dyżurce siedzał cywil, który się im badawczo przyglądał.[...]


In the book titled "Parasol" (umbrella) is a description of the last moments of his life... One moment during the action, behind Kazimierz was standing an SS-man who was pointing a gun at him. His friend fired first and the SS man fell to the ground. Then they got into the car, Kazimierz jumped onto the bumper because there wasn't any place for him in the car.


V zespół wycofał sie w kierunku Agrykoli, zabierając rannego, czołgającego się "kasrora" i zanosząc go również do wanderera. Za "Sławomirem" , w momencie gdy rozpoczynała się strzelanina, znajdował się esesman, który celował do niego z MP. Uprzedził go "Lis" -strzelił i esesman padł na ziemię. "Sławomir" dał rozkaz do odskowku i sam biegł do wanderera. Przykląkł obok samochodu i osłaniał odwrót żołnierzy, tak że ostatni wskoczył na tylny zderzak przepełnionego wozu.[...]




Za mercedesem jako następny ruszył chevrolet prowadzony przez "Otta", na platformie którego zajeli miejsca "Lis" i "Bolec",a koło kierowy lekko ranny "Sokół", w sumie trzech żołnierzy i kierowca. Samochód, mogący zabrać znacznie więcej żołnierzy, ruszył na skutek pomyłki zbyt szybko i wkrótce pojechał na ulicę Kossaka. Pozostali żołnierze musieli juz siłą faktu wycofać się do wanderera poprpwadzonego przez "kajtka", w którym już znajdowali się ciężko ranni "nemo" i "Kastor". Wsiedli do niego kolejno: "Lampart", "Nałęcz", "Polluks" i "Żak", bez przerwy ostrzeliwując się. odwrót żołnierzy osłaniał strzelający jako ostatni "Sławomir", wobec czego juz do wanderera nie wsiadł, lecz wskoczyłna zderzak, nadal strzelając. Wanderer ruszył zatem jako trzeci i ostatni samochód, wioząc 7 żołnierzy oraz kierowcę. Niemcy jednak w tym czasie zorganizowali pościg i śladem wanderera ruszył samochód terenowy prowadzący ostrzał.[...]Ich strzały doprowadziły do zatrzymania wanderera na ulicy Szwolażerów, na wysokości parku Agrykola. Wtedy zeskoczył ze zderzaka "Sławomir" i nim padł trafiony wystrzeloną przez Kolbego kulą, rzucił w niemiecki samochód granat.

At a Szwolazerow street their car was stopped by an SS man shooting at them. Then SS man hit Kazimierz and he fell to the ground and throwed grenade.

"


(zdjęcie zrobione po strzale do Kazimierza) >>



"Sławomir", "Kastor" i "Polluks" byli braćmi ciotecznymi. "Sławomir" mial 26 lat, "Kastor" 21, "Polluks" nie skończył 19 lat. "Sławomir" od dwóch lat studiował na tajnej politechnice, chciał bowiem zostać architektem.Zawsze miał przy sobie blok z rysunkami i szkice najrózniejszych projektów.