niedziela, 6 kwietnia 2008

Nazywam sie Dorota .Ten blog jest integralną częścią polsko-estońsko-niemieckiego projektu "Following our grandpas stories" realizowanego pod patronatem fundacji Europeans for Peace. Poświęcony jest mojemu dziadkowi Bolesławowi Urbańskiemu i jego bratankowi Kozimierzowi Urbańskiemu.

I am Dorota.This blog is about my grandfather Boleslaw Urbanski and his brother Kazimierz Urbanski.

Kazimierz Urbański ps. "Sławomir" syn Walętego i Karoliny Gronek urodził się 14 września 1918 roku w Janówku( dawne woj. Warszawskie). Zginął 6 V 1944 w czasie akcji >Stamm<>

Kazimierz Urbanski was born in 14 September 1918 in Janowek. He died 6 May 1944 in action in Warsaw.


Wiele mogłam sie o nim dowiedzieć z książki pt. "Parasol" Piotra Stachiewicza. Piewrszą informacją o "Sławomirze" jest to,że był jednym z organizatorów akcji >Pegaz< , która polegała na przedostaniu się do odcinka walki bieżącej.




Następną bardzo znacząca informacja jest opis ostatnich chwil jego życia...""orkan" zdecydował się na rozpoczęcie akcji, chcąc wykorzystać duży ruch w bramie. Przeszedł wraz z "Hipkiem" koło wyjeżdzającego samochodu. Przed dojściem do klatki schodowej zatrzymał ich wartownik pytając, dokąd idą bez zameldowania. "Orkan" i "Hipek" podeszli do niego , chwilę poczekali i wreszcie oświadczyli ,że im sie bardzo śpieszy. Na żądanie przepustek "Hipek" odpowiedzał,że o takich nie wiedzał i wyjął list do Stamma. Wartownik wyszedł do dyżurki, chcąc wypisać przepustki, i zażądał dokumentów . w dyżurce siedzał cywil, który się im badawczo przyglądał.[...]


In the book titled "Parasol" (umbrella) is a description of the last moments of his life... One moment during the action, behind Kazimierz was standing an SS-man who was pointing a gun at him. His friend fired first and the SS man fell to the ground. Then they got into the car, Kazimierz jumped onto the bumper because there wasn't any place for him in the car.


V zespół wycofał sie w kierunku Agrykoli, zabierając rannego, czołgającego się "kasrora" i zanosząc go również do wanderera. Za "Sławomirem" , w momencie gdy rozpoczynała się strzelanina, znajdował się esesman, który celował do niego z MP. Uprzedził go "Lis" -strzelił i esesman padł na ziemię. "Sławomir" dał rozkaz do odskowku i sam biegł do wanderera. Przykląkł obok samochodu i osłaniał odwrót żołnierzy, tak że ostatni wskoczył na tylny zderzak przepełnionego wozu.[...]




Za mercedesem jako następny ruszył chevrolet prowadzony przez "Otta", na platformie którego zajeli miejsca "Lis" i "Bolec",a koło kierowy lekko ranny "Sokół", w sumie trzech żołnierzy i kierowca. Samochód, mogący zabrać znacznie więcej żołnierzy, ruszył na skutek pomyłki zbyt szybko i wkrótce pojechał na ulicę Kossaka. Pozostali żołnierze musieli juz siłą faktu wycofać się do wanderera poprpwadzonego przez "kajtka", w którym już znajdowali się ciężko ranni "nemo" i "Kastor". Wsiedli do niego kolejno: "Lampart", "Nałęcz", "Polluks" i "Żak", bez przerwy ostrzeliwując się. odwrót żołnierzy osłaniał strzelający jako ostatni "Sławomir", wobec czego juz do wanderera nie wsiadł, lecz wskoczyłna zderzak, nadal strzelając. Wanderer ruszył zatem jako trzeci i ostatni samochód, wioząc 7 żołnierzy oraz kierowcę. Niemcy jednak w tym czasie zorganizowali pościg i śladem wanderera ruszył samochód terenowy prowadzący ostrzał.[...]Ich strzały doprowadziły do zatrzymania wanderera na ulicy Szwolażerów, na wysokości parku Agrykola. Wtedy zeskoczył ze zderzaka "Sławomir" i nim padł trafiony wystrzeloną przez Kolbego kulą, rzucił w niemiecki samochód granat.

At a Szwolazerow street their car was stopped by an SS man shooting at them. Then SS man hit Kazimierz and he fell to the ground and throwed grenade.

"


(zdjęcie zrobione po strzale do Kazimierza) >>



"Sławomir", "Kastor" i "Polluks" byli braćmi ciotecznymi. "Sławomir" mial 26 lat, "Kastor" 21, "Polluks" nie skończył 19 lat. "Sławomir" od dwóch lat studiował na tajnej politechnice, chciał bowiem zostać architektem.Zawsze miał przy sobie blok z rysunkami i szkice najrózniejszych projektów.



























































Brak komentarzy: